top
Aktualności PIELĘGNUJEMY KUJAWSKĄ TRADYCJĘ – OSTATKI 2022

PIELĘGNUJEMY KUJAWSKĄ TRADYCJĘ – OSTATKI 2022

1 marca, w ostatni wieczór Karnawału 2022 roku, nasz Parafialno-Osiedlowy Klub Seniora oraz Koło Żywego Różańca spotkały się w michelińskiej restauracji „Koralowa”. Spotkanie miało charakter tradycyjny. Założeniem spotkania była integracja tworzących te grupy osób oraz kultywowanie ostatkowych tradycji kujawskich. W spotkaniu wzięli udział również duszpasterze naszej parafii. Część artystyczną, czyli tradycyjnego Podkoziołka (Podkoziełka) – z wielkim zaangażowaniem – przygotował Parafialno-Osiedlowy Klub Seniora. Były tradycyjne stroje, śpiewy i wiersze. W trudnym dla nas wszystkich czasie pandemii oraz toczącej się na Ukrainie wojny, spotkanie to pokazało nam, jak ważne jest bycie we wspólnocie oraz kultywowanie tego, co nasze i tradycyjne.

Zachęcamy do obejrzenia fotorelacji z tego wydarzenia – w zakładce Galeria.

 

 

 

Warto również przybliżyć kilka informacji o kujawskich tradycjach ostatkowych:

Kujawskie ostatki obfitowały w dawne zwyczaje i obrzędy – chodzono wówczas z kozą, tańczono przed podkoziołkiem, wywożono żeńcowe, w sposób symboliczny zabijano wiejskiego grajka. Obrzędy te miały na celu pożegnanie zimy (przepędzić ją i pozbawić mocy miały okrzyki, przebieranie się za maszkary, skoczne tańce) i przywitanie wiosny wraz z jej siłami witalnymi. Dlatego w ostatki wiele obrzędów dotyczyło dziewcząt i młodych mężatek (żeńcowych). W takiej rozbudowanej postaci obchodzono ostatki do I wojny światowej, później część obrzędów zanikała: tak stało się z tańczeniem przed podkoziołkiem, symbolem płodności.
Najbardziej charakterystyczne dla kujawskiego karnawału jest chodzenie z kozą (koza), które rozpoczynało się w tzw. tłusty czwartek (zapustny) i miało kontynuację we wtorek zapustny (ostatki). Chodzenie z kozą polegało na tym, że najczęściej parobcy z folwarku przebierali się za Żyda, Cygana, babę (czasami Żydówkę), niedźwiedzia, konia, kozła, bociana itp. i wraz z muzykantami – skrzypkiem i harmonistą – chodzili po wsi. Na Kujawach południowych były to tylko postaci Żyda, niedźwiedzia i kozła, który symbolizował siły wegetatywne. Żyd zwykle zbierał datki do worka, który niósł na plecach. Koza, najważniejsza w orszaku, była też zwykle najlepiej przygotowaną maszkarą. Miała wyrzeźbioną z drewna głowę, czasem obciągniętą króliczą skórką. Zdarzało się, że człowiek, który był za nią przebrany, zakładał maskę. Drąg z przymocowaną kozią głową (z rogami) trzymał chłopak skryty pod materiałem, do koziej głowy przyczepiony był sznurek, tak, że trzymając za niego mógł kozą nieoczekiwanie poruszać.
Orszak chodził po chatach i wyczyniał różne figle: koza bodła dziewczęta rogami, chwytała pączki przygotowane jako poczęstunek, bocian dziobał zebranych i również chwytał pączki, przebierańcy odgrywali też zwykle jakieś krótkie przedstawienie. Kończyło się ono zwykle „dojeniem” kozy przez babę (do wiaderka, w którym było trochę wody), która babę przewracała. W końcu baba kozę „wydoiła” i oblewała zebranych. Gospodarze dawali drobny datek chodzącym z kozą („na sianko dla kozy”) lub pakowali im poczęstunek do koszyka (pączki, ciasto, jajka, słonina). W międzywojniu do orszaku doszły postacie baby, dziada i żandarma, niekiedy pojawiał się koń. Dawniej przebierali się wyłącznie mężczyźni, w okresie międzywojennym zdarzały się wyjątki od tej zasady.
Współcześnie chodzenie z kozą cieszy się ponownie popularnością we wsiach i miasteczkach wschodnich Kujaw (m.in. w Kruszynie, Świętosławiu, Smólsku, Kruszynku, Nowej Soli, Ossowie, Żydowie, Zbrachlinie, Nieszawie, Kowalu, Konecku, Słomkowie, Lubieniu Kujawskim, Lubrańcu) i, rzadziej, w zachodniej części regionu (w Mątwach, Markowicach, Szymborzu, Ciencisku, Kruszwicy, Mogilnie) – we wtorek zapustny organizowane są barwne korowody przebierańców z maszkarami oraz kozą, które zbierają datki na wspólną zabawę podkoziołkową (Szkulmowska 2006: 36-37)
We wtorek zapustny z uzbieranych przez orszak przebierańców datków odbywała się w karczmie zabawa zwana podkoziołkiem (lub podkoziełkim). W centralnym miejscu ustawiano beczkę, a na niej talerz na pieniądze – zwyczajowo to dziewczęta opłacały tego dnia muzykantów. Datek nazywano podkoziołkiem – od nazwy figurki kozła lub nagiego mężczyzny wystruganej z brukwi, buraka cukrowego lub z drewna. Pieniądze kładziono, „aby przykryć naguska” (por. Dunin-Karwicka 2000:79). Przed rozpoczęciem zabawy zamykano drzwi, aby nikt nie przeszkadzał (Krzyżaniak 2001: 176). Każda dziewczyna powinna tego wieczora przynajmniej raz zatańczyć, najczęściej jednak starała się tańczyć wiele razy, za każdym razem rzucając drobne monety do miski przed podkoziołkiemPodkoziołek pełnił funkcję inicjacyjną – jeśli dziewczyna zatańczyła przed figurką (a często też wcześniej zaśpiewała krótką przyśpiewkę), mogła tańczyć na zabawach i weselach przez cały rok (Lange 2001: 31). Zabawa kończyła się o północy, gdy gospodyni posypywała zebranym głowy popiołem i wieszała śledzia pod sufitem (Krzyżaniak 2001: 178). Podkoziołek poza Kujawami występował w Wielkopolsce i ziemi łęczyckiej, po II wojnie światowej zanikł.
Dawniej żegnano karnawał, wywożąc wiejskiego grajka poza granicę wsi wraz z garnkiem popiołu i kotem. Garnek rzucano pod nogi grajka w taki sposób, aby się rozbił, lub wsadzano mu go na głowę i rozbijano kijem. Wypuszczony potem kot miał symbolizować duszę grajka. Zamykano czas karnawału, a rozpoczynano post, zabijając w sposób symboliczny grajka. W Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie znajduje się drzeworyt M. E. Andriollego ukazujący ten obrzęd. Kalina Skłodowska-Antonowicz podała, że grajka „ścinano” w sposób symboliczny kijem (1963: 24).